Trzydziesta czwarta mila: kwantyfikator

jszApzL

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):
PIERWSZE CZYTANIE (Hi 7,1-4.6-7):
Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: Kiedyż zaświta i wstanę? Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku. Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna.

PSALM (Ps 147,1-6):
REFREN: Panie, Ty leczysz złamanych na duchu

Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wychwalać.
Pan buduje Jeruzalem,
gromadzi rozproszonych z Izraela.

On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje im rany.
On liczy wszystkie gwiazdy
i każdej nadaje imię.

Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.
Pan dźwiga pokornych,
karki grzeszników zgina do ziemi.

DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 9,16-19.22-23):
Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.

AKLAMACJA (Mt 8,17):
Jezus wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

EWANGELIA (Mk 1,29-39):
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.  

Dwa pierwsze lata studiów teologicznych to filozofia. Jednym z przedmiotów jest logika. Nie wiem czy poczytywać to za sukces, ale z dwóch semestrów nauki zapamiętałem zadania z użyciem słów „wszyscy, żaden, zawsze, nigdy”. Jeśli mówię, że nigdy nie mogę na kogoś liczyć, tzn. że nie było ani jednej sytuacji w której ów ktoś nie zawiódł. Jeśli zawsze się spóźniam, tzn. że ani razu nie przyszedłem punktualnie. Bezwzględna logika! Potocznie nazywamy to przesadą. Bo czy rzeczywiście w życiu może być tak, że coś robię zawsze, lub czegoś nie robię nigdy? Święty Marek we fragmencie dzisiejszej Ewangelii z jakiegoś jednak powodu trzy razy zaznacza, że: przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; całe miasto było zebrane u drzwi i wszyscy Go szukali. Logika każe wnioskować, że wobec tego w Kafarnaum nie było nikogo, kto by nie przyszedł do domu Szymona i Andrzeja, a rano w domach nie było nikogo kto by pozostał i nie wyruszył na poszukiwanie modlącego się Jezusa! Chyba zatem logika ma swoją piętę achillesową w postaci dużego kwantyfikatora pod tytułem ZAWSZE potrzebuję Jezusa! I NIGDY nie będę na tyle zdrowy, żeby obejść się bez Jego uleczenia.

Dobry Jezu dziękuję Ci, że Jesteś z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28, 19b)

Życzę Ci dziś wiernej przesady

Niech Cię wspomaga +

brat michał kulczycki ofm cap.


do posłuchania:

do innego spojrzenia: Dziewiąta mila: priorytet

Trzydziesta trzecia mila: paradoks

michael kenna style - 01

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 13,15-17.20-21):
Przez Jezusa składajmy Bogu ofiarę czci ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami. Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne. Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wywiódł spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście czynili Jego wolę, sprawując w was, co miłe jest w oczach Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków! Amen.

PSALM (Ps 23,1-6):
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Powadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

AKLMACJA (J 10,27):
Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

EWANGELIA (Mk 6,30-34):
Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

Już się pewnie trochę przyzwyczailiśmy do tego, że Pismo Święte proponuje nam czasem dość oryginalne zestawienia. Jarzmo (drewniana belka nakładana na woły), jest lekkie (Mt 11, 29), szczęśliwi są ci, którzy cierpią prześladowanie (Mt 5, 10) a ostatni będą pierwszymi (Mt 20, 16). Do tych i wielu innych wyjątkowych „osobliwości wiary” możemy dodać jeszcze ten z dzisiejszej Ewangelii. Pan Jezus zaprasza uczniów, żeby po trudach pierwszej misji, nieco wypoczęli. Proponuje aby przestrzenią wytchnienia było miejsce pustynne. Pisząc o odpoczynku św. Marek użył słowa, które znaczy m. in ochłodzić się. Otwarta pustynna przestrzeń jako miejsce ochłody. Tylko gdzie się schować? Cóż to jednak dla Niego! On, który na pustyni potrafi nakarmić pięć tysięcy mężczyzn, nie może sprawić, żeby gorący piasek dał orzeźwienie?! Żaden kłopot. Szczególnie kiedy to On jest inicjatorem takich wczasów: pójdźcie wy… (Mk 6, 31). Nalegam! Dobrze Wiem co oznacza paradoks. Będąc Bogiem stałem się człowiekiem. To ci dopiero „przeciwieństwo”!

Panie Jezu, uwielbiam Cię za to, że dzięki wierze można nawet wybielić szaty we krwi (por. Ap 7, 14).

Chcę Ci dziś życzyć  wiary–godnych kontrastów

Niech Cię wspomaga +

brat michał kulczycki ofm cap.


Trzydziesta druga mila: bale

cross-heaven-

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 13,1-8):
Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele. We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: Nie opuszczę cię ani pozostawię. Śmiało więc mówić możemy: Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek? Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę! Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.

PSALM (Ps 27,1.3.5.8-9):
REFREN: Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?

Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem,
moje serce nie poczuje strachu.
Choćby napadnięto mnie zbrojnie,
nawet wtedy zachowam swą ufność.

W namiocie swoim mnie ukryje
w chwili nieszczęścia,
schowa w głębi przybytku,
na skałę mnie wydźwignie.

Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.
Nie odtrącaj w gniewie Twojego sługi,
Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj.

AKLAMACJA (2 Tm 1,10b):
Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

EWANGELIA (Mk 6,14-29):
Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w Nim. Inni zaś mówili: To jest Eliasz; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, twierdził: To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał. Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: Nie wolno ci mieć żony twego brata. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: Proś mię, o co chcesz, a dam ci. Nawet jej przysiągł: Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa. Ona wyszła i zapytała swą matkę: O co mam prosić? Ta odpowiedziała: O głowę Jana Chrzciciela. Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.  

Pozwolę sobie na trochę lokalnego patriotyzmu. Pewien Pan, z już można powiedzieć historycznej grupy śpiewaczej, z pięknego miasta Lublina, nucił kiedyś, że „wszyscy święci balują w niebie…” Żywię głęboką wiarę, że istotnie jest Tam wieczna radość i niekończący się nigdy błogostan. Pewnie jakąś eksplozją niebiańskiej euforii jest, dzień w którym do tego balu dołącza kolejny święty. Kościół uczy, że są to tzw. narodziny dla nieba. W dzisiejszej Ewangelii dla tego nieba narodził się Jan Chrzciciel. Okolicznością tych niebieskich urodzin były ziemskie urodziny Heroda. To samo wydarzenie a jakże różne konsekwencje. Doczesna impreza, magnetyzujący taniec, głupie zobowiązania, kobieca bezwzględność z jednej strony i odwaga, męstwo, zdecydowanie, prawdomówność z drugiej. Herod ze swoją „straconą” przez zmysły głową i Jan ze swoją „straconą” przez męczeństwo głową! Dwa różne bale! Totalnie różne urodziny!

Dobry Jezu dziękuję Ci za to, że jesteśmy błogosławieni, gdy urągają i prześladują nas, i gdy z Twego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na nas. I możemy wówczas cieszyć się i radować, bo nasza nagroda wielka jest w niebie (por. Mt 5, 11)

Życzę ci urodzinowego balu, w Boskim towarzystwie!

Niech Cię w tym wspomaga Jego +

brat michał kulczycki ofm cap.


Trzydziesta pierwsza mila: balast

7-pain-back

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):
PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 12,18-19.21-24):
Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: Przerażony jestem i drżę. Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla.

PSALM (Ps 48,2-4.9-11):
REFREN: W swojej świątyni łaskę okazałeś

Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie,
radością jest całej ziemi.

Góra Syjon, kres północy
Jest miastem wielkiego Króla.
Bóg w jego zamkach
okazał się twierdzą obronną.

Cośmy słyszeli, to zobaczyliśmy
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga.
Bóg je umacnia na wieki.

Rozważmy, Boże, Twoją łaskawość
we wnętrzu Twojej świątyni
Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja
Sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.

AKLAMACJA (Mk 1,15):
Bliskie jest królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

EWANGELIA (Mk 6,7-13):
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien. I mówił do nich: Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Scena z życie wzięta. Moja znajoma spakowała swojego syna na pierwszy obóz przetrwania. Cały bajer biwaku tkwił m. in w tym, że chłopcy większość tego co potrzebne noszą ze sobą. Takie trochę harcerstwo, trochę survival. Misternie przygotowany plecak okazuje się być pierwszą a zarazem kluczowa przeszkodą wyprawy. Mama chyba jednak przedobrzyła. Chłopiec po założeniu niby to tylko „symbolicznej” ilości koszulek i skarpetek na plecy, przegrywa z siłą ciężkości i ląduje na ziemi. Trzeba jednak kilka par skarpetek wyjąć! Aby odnieść zwycięstwo nad strasznym Goliatem Dawid musiał pozbyć się pięknej zbroi, jaką mu ofiarował król: „Nie potrafię się w tym poruszać” (1Sm 17,39). Aby zwyciężyć, Gedeon musiał zredukować swoje potężne wojsko z 30.000 do 300 żołnierzy. Było zbyt liczne, aby Bóg dokonał zwycięstwa (Sdz 7,1nn). Boża skuteczność przepowiadania jest odwrotnie proporcjonalna do skuteczności ludzkich środków. Wysłani w dzisiejszej Ewangelii na misję apostołowie zaproszeni są przez Pana Jezusa do zredukowania oprzyrządowania do laski i sandałów. Laska jest narzędziem pierwotnym. Jest protezą, która wydłuża i wzmaga działanie ręki, służy jako oparcie, obrona, atak. Laską Bóg otworzył Morze Czerwone, sprawił, że wypłynęła woda ze skały na pustyni i uczynił zdatnymi do życia martwe wody Mara. Niepozorna rzecz z drzewa jest również obrazem królewskiego berła, symbolem władzy. Sandały są atrybutem ludzi wolnych. Boso chodzili w owych czasach niewolnicy. Laska w ręku i sandały na nogach to kreacja człowieka Paschy (Wj 12, 11), gotowego uszczuplić zasoby na drogę. Zwykle jeśli mam mało to daję siebie! Ubóstwo otwiera na bogactwo którego nie da się zmierzyć żadną walutą.

Dobry Jezu dziękuję Ci za to, że będąc bogatym dla nas stałeś się ubogim aby nas swoim ubóstwem ubogacić! (2 Kor 8, 9)

Życzę Ci dziś pamięci o tym, że zawsze możesz pozostawić część ciężaru u-Boga!

Niech Cię w tym wspomaga Boże +

brat michał kulczycki ofm cap.


Trzydziesta mila: stygmatyzacja

FEATURE_about-us

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 12,4-7.11-15):
Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.

PSALM (Ps 103,1-2.13-14.17-18):
REFREN: Bóg jest łaskawy dla swoich czcicieli

Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana,
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.

Lecz łaska Boga jest wieczna dla Jego wyznawców,
a Jego sprawiedliwość nad ich potomstwem,
nad wszystkimi, którzy strzegą Jego przymierza
i pamiętają, by spełniać Jego przykazania.

AKLAMACJA (Dz 16,14b):
Otwórz Panie nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.

EWNGELIA (Mk 6,1-6):
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Nie jest dobrze gdy się tak zdarza, ale z pokorą trzeba pewnie przyznać, że się i nam przytrafiło kogoś potraktować stereotypowo, zaszufladkować, czy przypiąć etykietę. Nie jest to miłe, tym bardziej, że w wyniku tego człowiek czuje się jakoś spłycony i uproszczony. Tego właśnie doświadczył Pan Jezus we fragmencie dzisiejszej Ewangelii. Święty Marek zapisał, że mieszkańcy Jego rodzinnego Nazaretu zobaczyli w Nim jedynie młodzieńca, który pomagał ojcu w pracy. W swej konserwatywnej mentalności dalej patrzyli na Niego poprzez utworzony kiedyś typowy model. Wiemy, znamy, znamy, wiemy. Syn Maryi, kuzyn Jakuba, Józefa, Judy i Szymona, cieśla zza rogu. Tymczasem na tego cieślę, trzeba spojrzeć nie przez drewno które heblował na taborety, ale przez drewno na którym ten cieśla umrze, żebym ja miał stołek w niebie. Jedynie ta stygmatyzacja jest uprawniona. Tylko taka bowiem odsłania rany, które są chwalebne. Wiara to nie wiedza!

Bądź błogosławiony Jezu za to, że w Twoich ranach jest moje zdrowie! (por. Iz 53, 5)

Życzę Ci dziś poszukania nieszablonowej odpowiedzi na pytanie: Kim jest dla mnie Jezus?

Niech Cię w tym wspomaga Jego +

brat michał kulczycki ofm cap.