Świadectwa

543ac61716734d5df15d265a2792455d

Nikt nie zapala światła i nie stawia go w ukryciu ani pod korcem,

lecz na świeczniku, aby jego blask widzieli ci, którzy wchodzą.

( Łk 11,33)

Jeśli chcesz podzielić się tym, jak w Twoim życiu działa Pan Bóg, możesz przysłać swoje krótkie (bądź dłuższe) świadectwo na: kapucyni.oaza@gmail.comPo uprzednim zastrzeżeniu świadectwa będą publikowane anonimowo.  ODWAGI !

Szkoła Animatora #PRZEGRYW

W młodzieżowym języku funkcjonuje takie słówko jak przegryw. Jest to ktoś komu ciągle coś się nie udaje. Przegrywem najczęściej nazywają kogoś inni, ale mogę też tak nazywać siebie sam. W to miejsce przychodzi Pan Bóg, który mówi, że tak naprawdę jestem tym, kim jestem w Jego oczach i nikim więcej. Właśnie pod hasłem PRZEGRYW odbyła się kolejna już sesja Szkoły Animatora Ruchu Światło-Życie Prowincji Warszawskiej. W dniach od 12 do 14 lutego 2016 roku animatorzy przeżywali w Zakroczymiu weekendowe rekolekcje. Takie spotkanie odbywa się trzy razy w roku. Animatorzy gromadzą się na wspólnej modlitwie, by pogłębiać wiarę przez słuchanie konferencji oraz poznawać siebie na warsztatach psychologicznych. Jest to doskonały czas by dzielić się swoim doświadczeniem spotkania z Chrystusem, zaczerpnąć porad przydatnych przy prowadzeniu grupy oraz po prostu spędzić czas we wspólnocie. Na spotkaniu ks. Zbigniew Maciejewski przybliżył metodę rozważania Biblii – Lectio Divina, a psycholog Anna Suchodolska przeprowadziła uczestników przez trudny temat odkrywania własnej wartości. Kolejna sesja już w kwietniu!

Kochaj i rób, co chcesz!

love2

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

Czerwono mi. Szczególnie dziś. Dookoła już od tygodni zatrzęsienie różnorodnych serduszek, całusków i misiaczków. Wszystko pięknie, słodko, miłośnie. A wszystko po to by powiedzieć “kocham Cię” ukochanej osobie. Są tacy, co walentynek nienawidzą. To trochę paradoks nienawidzieć święta miłości, ale już św. Franciszek mówił, że: MIŁOŚĆ nie jest kochana. No właśnie, święto miłości, czy święto zakochanych? Bo chyba nie muszę wyjaśniać, że jednak jest trochę różnicy.

Pierwsza moja myśl, którą chce się podzielić jest taka, że warto. Naprawdę warto swoje uczucia wyrażać. Wszystkie uczucia. Każdą emocję. Nie chodzi o wysyłanie różnych emotikon, a teraz nawet naklejek w wiadomościach. Ale o stanięcie w prawdzie i nazwanie tego, co czuję. Nie poprzestawaj na smutku. Drąż temat. Szukaj. Pomyśl skąd się wziął. Może da się mu zaradzić? Jeśli jest w Tobie radość to też poszukaj skąd ją czerpiesz. Kto tę radość Ci daje i dziękuj za nią i za jej źródło.

O miłości można gadać i gadać. I wiele już zostało powiedziane. Playlista piosenek o miłości z pewnością nie zamknęłaby się przed 1000.  Ale nie to jest jej sednem. Miłość nie polega na mówieniu o niej. Miłość to bezinteresowny dar z siebie. Miłość to działanie. Miłość to trwanie. Miłość to nie jest stan ducha, stan umysłu. Miłość to decyzja. Przy pisaniu tego tekstu ciągle krążą mi po głowie wersy z piosenki Sistars: Nie napiszę o miłości kolejnej piosenki, miłość sama we mnie śpiewać ma. No i o to właśnie chodzi. Nie da się mówić o miłości jeśli się jej nie przeżywa. A jeśli się jej doświadcza, to ona mówi sama za siebie. Czasem myślę, że nie jestem zdolna do miłości, że nie potrafię kochać. I tak zamykam się w sobie, na innych. Awaria pompy, pisał o tym br. Szymon.

A teraz z drugiej strony. Jeśli myślisz, że nikt Cię nie kocha, to wiedz, że bardzo się mylisz. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. I to jest Dobra Nowina dla Ciebie na dziś. I na zawsze. To jest to, co Bóg chce aby człowiek przyjął do serca. Choćbyś był/a jedynym człowiekiem na ziemi, Chrystus i tak by za Ciebie umarł. Zobacz człowieku jak wiele znaczysz!

Kochaj i rób, co chcesz, ale przede wszystkim kochaj!

drs.


 

On nas umiłował

loveee1

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.  I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich.

W istocie miałam zająć się tylko ostatnim zdaniem, ale myślę, że warto zwrócić uwagę na wcześniejsze słowa. Owa prośba Chrystusa, za Kościół, jest niesamowita. Jest to żarliwa modlitwa Zbawiciela skierowana do Ojca. Można odczytać z niej świadectwo Miłości jaką dał nam, Kościołowi, Bóg. Przyznaję szczerze, nie jestem w stanie całkowicie zrozumieć istoty tego fragmentu. Ale może tak ma być? W końcu Jego miłość jest niepojęta.

Bóg dał nam Chrystusa, który nieustannie się za nami wstawia. Począwszy od narodzin, po krzyż i zmartwychwstanie, skończywszy na wieczności. Jest zawsze. Dał nam Miłość. Dał nam Kościół, gdzie tą Miłością możemy dzielić się z innymi. Będąc w temacie Kościoła, chcę nadmienić, że Jezus wielokrotnie wskazuje na jedność. On w Bogu, Bóg w Nim, my w Nich, On w nas. Czy to nie wydaje się dziwne? Czy nie jest tak, że gdy długo się nad tym zastanawiacie, to zaczynacie wątpić? Przecież On jest tak daleko, jakim cudem może objawiać się w moim życiu?

Na tym właśnie polega wiara. Z największych upadków i zwątpień, rodzi się największa miłość. Wierzę w to, że Bóg zesłał na świat Jezusa Chrystusa, który stworzył Kościół, nauczał bliźnich jak miłować, cierpiał i zmarł na krzyżu za moje grzechy. Bóg dał nam Chrystusa, abyśmy mogli wierzyć, naśladować Go i żyć wiecznie. Być we wspólnocie na wzór jedności Ojca z Synem.

Wspominałam, że nie rozumiem tej prawdy. Tak chyba zostanie dopóki będę żyła. Aż w końcu w niebie ujrzę Jego oblicze. Teraz pozostaje mi wierzyć, że On ma imię, istnieje.

nch.