Piąta mila: autobiografia

6a017ee3d7333c970d017c35cfafc0970b

Dzisiejsze czytania: 1 J 4,19-5,4; Ps 72, 1-2.14.15bc.17; Łk 4,18-19; Łk 4,14-22a

Było nas trzech w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel… Tyle Pan Grzegorz. A Pan Jezus? Było Nas Trzech? A skądże! Jest Nas Trzech. Ojciec, Syn i Duch. W mocy Ducha, by wypełnić Słowa Ojca skierowane m.in. do proroków, zawitał Jezus do swoich krajan w Nazarecie. Nazaret ukrywa w sobie słowo „odrośl, kwiat”. Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. Pamiętacie to czytanie z Adwentu i nutę z Godzinek: „Różdżko Aaronowa, śliczny Kwiat rodząca”? Odrośl i Kwiat to On. Nazwany będzie Nazarejczykiem – odrośleńcem? Poloniści, przymknijcie na to oko, to takie podwórkowe słowotwórstwo. Spróbujmy dopasować do siebie parę puzzli. Ufam, że ułoży nam się jakiś portret. Pan Jezus odwiedza miasto dzieciństwa. Ci, w synagodze z otwartymi ustami i wpatrzonymi w Niego oczami jeden werset dalej wypowiedzą znamienne – „czy nie jest to syn Józefa?” Toż przecież Go znamy. Sąsiad z naprzeciwka. Przez ludzkie pochodzenie, owszem – swój. Jednak przez wypełnienie Słowa Ojca – to Ktoś zupełnie inny. To Mesjasz. To dwa puzzle mamy. Dokładamy dwa Twoje. Wyrosłaś/eś naturalnie z rodzinnego drzewa. Jesteś córką/synem Józefa, Jana, Piotra, Stefana, Władysława, Adama…a kim dziś Jesteś przez słuchanie i odnoszenie do siebie Słowa TEGO TATY. Ta dziewczynka i ten chłopiec z piaskownicy w podwórku to już nie tylko pociecha Rodziców z Białej, Lublina, Lubartowa, Łomży, Nowego Miasta, Olsztyna, Siennicy, Warszawy… Dziś to także latorośl Jego. Ja – jeździec burzy! Chrześcijanin!

Zanim ukształtowałeś mnie w łonie matki, znałeś mnie (por. Jr 1,5)

Panie dzięki Ci, że mogę napisać dwie autobiografie. Syna i SYNA!

brat michał kulczycki ofm cap.

Czwarta mila: jubiler

czwarta mila- jubiler

Dzisiejsze czytania:  1 J 4,11-18; Ps 72,1-2.10-13; 1 Tm 3,16; Mk 6,45-52

Jubiler.. Inaczej złotnik. Specjalista w wytwarzaniu biżuterii z materiałów szlachetnych. Znak fabryczny: doskonała wyobraźnia, świadomość estetyki oraz idealne czucie dotykowe. Ponadto nieprzeciętny wzrok i zręczność. Dodatkowo perfekcyjna sumienność, rzetelność i terminowość podczas wykonywanych obowiązków…Nieco się ukrył, ale jest On w dzisiejszej Ewangelii. I jest naprawdę prawdziwym koneserem. Wydobywa to co najlepsze. Święty Marek napisał, że po wczorajszych rewolucjach kuchennych Jezus przynaglił uczniów żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg. Sam tymczasem poszedł na górę żeby się modlić. Widząc jednak jak na środku jeziora trudzą się wiosłując przy przeciwnym wietrze, postanawia do nich przyjść. Trudzić się zapisał Marek używając słowa które może oznaczać: badać, lub (ała) sprawdzać przez tortury. Mądre książki, a w zasadzie jeszcze mądrzejsi ich autorzy piszą, że pochodzi ten wyraz od takiego, który znaczy kamień probierczy. I tu już prawie jesteśmy w domu! To już rzut beretem od jubilera. Wszak ów kamień to rzecz używana do określania przybliżonej zawartości metali szlachetnych w stopach jubilerskich. Tylko Marek mógł na coś takiego wpaść. Uznać zmaganie za wydobycie z „jeźdźców burzy” znamienia zacności! Jezus pozwolił im się zmagać, żeby pokazać jak bardzo są wartościowi. Wydobył z nich to co najcenniejsze.

Ależ jestem Mu kosztownie drogi.

Panie Jezu dziękuję Ci za to, że prawdziwe złoto próbuje się w ogniu.

brat michał kulczycki ofm cap.

Trzecia mila: kuchenne rewolucje

five loaves and two fishes

 

Dzisiejsze czytania: 1 J 4,7-10; Ps 72,1-4.7-8; Łk 4,18-19; Mk 6,34-44

Pięć chlebów i dwie ryby dla pięciu tysięcy mężczyzn?! Pewna Pani o blond włosach nie miałaby co robić w takiej restauracji. Nie dość, że niczego nie brakuje, wszyscy uraczyli się do sytości, zostało „nieco” na jutro to jeszcze dziewiczo – ekologiczny wystrój w postaci zielonej murawy. Kto da dziesięć na dziesięć dla takiej restauracji? Kciuk w górę! A wszystko dlatego, że… „jeźdźcom burzy” dziś zabrakło miedziaków. Zdeklarowany i wypowiedziany, jasno i dobitnie sformułowany: niedostatek, deficyt, ograniczoność, ubóstwo, skromność, mizerność, kruchość, bida z nędzą; wtedy On może wreszcie być Master szef, czy jakoś tak…Tam gdzie Ci brakuje, tam On – Jezus wypełnia w nadmiarze. Dalejże, wszyscy spragnieni, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie spożywajcie, bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie. (por Iz 55, 1-3).

Dalejże… To restauracja otwarta 24h.

Panie dziękuje Ci, że nie mam wszystkiego!

brat michał kulczycki ofm cap.

Druga mila: słoiki

all-canning-jars

 

Dzisiejsze czytania: 1 J 3,22-4,6; Ps 2,7-8,10-11; Mt 4,23; Mt 4,12-17.23-25

Słoiki… Każdy, kto po maturze opuszcza ciepły rodzinny dom wie co to znaczy. Życie studenta nie jest łatwe. A w słoik zmieści się całkiem sporo. Kotlety, bigos, pierogi… i na miesiąc starczy! Zawsze to jakaś stówa do przodu. Dziś w Ewangelii czytamy, że Jezus opuścił swój rodzinny Nazaret żeby przenieść się do Kafarnaum. Keper-Nahum – to dosłownie „wioska Nahuma”. W Starym Testamencie odnajdujemy Księgę Proroka Nahuma. Jego imię ma znaczyć „Jahwe pociesza”. Cóż zatem? Pan Jezus z Nazaretu przenosi się do wioski pocieszenia. I rzeczywiście pociesza. Przynosili mu wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał (Mt 4, 24). „Wioska pocieszenia”, jak podaje Mateusz, leży na pograniczu Zabulona i Neftalego. Pogranicze. Rewelacja. Dla „jeźdźców burzy” to wymarzone miejsce. Każda granica, jazda po bandzie, wędrowanie do kresu, skraju, na peryferie i po rubieżach to dla Nich prawdziwy rarytas. Tam jest współczesna „Galilea pogan”!!! Ktoś musi ich dzisiaj pocieszyć. Dać nadzieję. Dobrą Nowinę…

…oby tylko zawartość słoików nie przeszkodziła w wyruszeniu na poszukiwania!

Panie idę do współczesnych pogan. Chcę ich pocieszyć, pociechą, którą mam w Tobie.

cdn…

brat michał kulczycki ofm cap.

Pierwsza mila: magowie

fabrador

Dzisiejsze czytania: Iz 60,1-6; Ps 72,1-2.7-8.10-13; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,3; Mt 2, 1-12

Dziś 6 stycznia. Trzech Króli. Oryginalnie wg. Mateusza to jednak magowie – astrologowie. Czy rzeczywiście trzech? Kto wie. Pewne jest to, że przynieśli: złoto, kadzidło i mirrę. Każdy po jednym i mamy trzech. Nie trafiony jest chyba też pomysł z ich wędrówką do stajni/groty. Mateusz pisze, że po dotarciu do Betlejem weszli do domu. Uczeni mówią, że Jezus mógł mieć już od kilku miesięcy do roku. Tyle myśli luźnych. Co zdumiewa? W czym są magowie – jeźdźcami burzy? Czego Nas uczą? Mateusz napisał, że jak już weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego to padli na twarz i oddali pokłon. W tym miejscu (oddali pokłon) jest piękne słowo, które można przetłumaczyć jako: A – iść do przodu w kierunku pocałunku lub B, jeszcze bardziej obrazowo (dla mnie osobiście extra!) – podejść jak pies liżący rękę swego pana. Magowie podobni do szczeniąt, które czekają na oznaki zainteresowania. To dopiero pokorna wierność! Jak tu się nie zainteresować takimi „pupilami”!

Przygarnij mnie Panie. Będę jak wierny pies. Wszystkie skojarzenia dozwolone…

do następnej mili

brat michał kulczycki ofm cap.