Niecnota boska

nadzieja 10

Serce jego jak popiół, nadzieja jego marniejsza niż ziemia i życie nędzniejsze niż glina. Bo nie poznał Tego, który go ulepił, tchnął w niego duszę działającą i napełnił duchem żywotnym.

Czym w gruncie rzeczy jest dla mnie nadzieja? Pierwsze skojarzenie jest ciepłe, zielono – żółte. Pełne wiary “Byle do wiosny!” z filmów wojennych. Kobiety przy nadziei i koleżanka Nadia.

Nadzieja bywa szyderczo nazywana matką głupich. Niech no jednak tej matki zabraknie, to wtedy jest beznadzieja- klapa, lipa, dno i dwa metry mułu. Nic dziwnego- skoro umiera ostatnia, to co zostanie, gdy nawet jej zabraknie?

Mimo wszystko bilans skojarzeń jest pozytywny. Poza tym, cytując Pontyfika: ” chrześcijanin to człowiek nadziei”. To coś czego czasem zazdroszczą mi znajomi ateiści. Nadzieja na miłosierdzie i na sprawiedliwość pomaga przebaczać sobie i innym, odciążając serce. Czego można oczekiwać od Pisma Świętego, jeżeli nie peanów na cześć nadziei? Uwielbienia dla cnoty boskiej, słów zagrzewających do boju? Czytamy ten fragment z Aniołem Stróżem. Ciężko jest mi przyjąć do wiadomości, że moja pieczołowicie pielęgnowana nadzieja jest o kant stołu potłuc. Że cnota boska nie zawsze jest boska, a czasem bywa żenująca. Cierpliwie ciułane pieniądze na elektronikę, dekorowanie pokoju na stancji miesiąc po miesiącu, rozplanowywanie nauki na egzamin, ładujące baterie spotkania z przyjaciółmi, mowy motywacyjne trenerów personalnych, miłości – wszystko to mami obietnicą szczęścia. Daje nadzieję na to, że z tabletem ułatwiającym naukę i lepszą samodyscypliną będę spełniona. Jeszcze usunę parę problemów, poduczę się niemieckiego i gotowania. Żyć nie umierać! Anioł Stróż bierze garść ziemi i przesypuje przez palce. Czym jest moja nadzieja, skoro nawet ta garść więcej znaczy? Zazwyczaj czytam fragmenty o królewskiej godności, a nie spopielonym sercu.

Konkluzja jest dosyć banalna: albo zacznę poznawać Boga i zabiegać raczej o Niego niż o cokolwiek innego, albo cały mój krótki żywot będzie bez sensu. Przeminę i nic nie napełni mnie szczęściem.

Albo albo, nie ma trzeciego wyjścia. Cnota boska – czyli przymiot Pana Boga, ale też cnota, której to On powinien być głównym “biorcą”. I tylko niecnota pokłada nadzieję w kimś innym.

ah.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *