Czwarta mila: jubiler

czwarta mila- jubiler

Dzisiejsze czytania:  1 J 4,11-18; Ps 72,1-2.10-13; 1 Tm 3,16; Mk 6,45-52

Jubiler.. Inaczej złotnik. Specjalista w wytwarzaniu biżuterii z materiałów szlachetnych. Znak fabryczny: doskonała wyobraźnia, świadomość estetyki oraz idealne czucie dotykowe. Ponadto nieprzeciętny wzrok i zręczność. Dodatkowo perfekcyjna sumienność, rzetelność i terminowość podczas wykonywanych obowiązków…Nieco się ukrył, ale jest On w dzisiejszej Ewangelii. I jest naprawdę prawdziwym koneserem. Wydobywa to co najlepsze. Święty Marek napisał, że po wczorajszych rewolucjach kuchennych Jezus przynaglił uczniów żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg. Sam tymczasem poszedł na górę żeby się modlić. Widząc jednak jak na środku jeziora trudzą się wiosłując przy przeciwnym wietrze, postanawia do nich przyjść. Trudzić się zapisał Marek używając słowa które może oznaczać: badać, lub (ała) sprawdzać przez tortury. Mądre książki, a w zasadzie jeszcze mądrzejsi ich autorzy piszą, że pochodzi ten wyraz od takiego, który znaczy kamień probierczy. I tu już prawie jesteśmy w domu! To już rzut beretem od jubilera. Wszak ów kamień to rzecz używana do określania przybliżonej zawartości metali szlachetnych w stopach jubilerskich. Tylko Marek mógł na coś takiego wpaść. Uznać zmaganie za wydobycie z „jeźdźców burzy” znamienia zacności! Jezus pozwolił im się zmagać, żeby pokazać jak bardzo są wartościowi. Wydobył z nich to co najcenniejsze.

Ależ jestem Mu kosztownie drogi.

Panie Jezu dziękuję Ci za to, że prawdziwe złoto próbuje się w ogniu.

brat michał kulczycki ofm cap.

Trzecia mila: kuchenne rewolucje

five loaves and two fishes

 

Dzisiejsze czytania: 1 J 4,7-10; Ps 72,1-4.7-8; Łk 4,18-19; Mk 6,34-44

Pięć chlebów i dwie ryby dla pięciu tysięcy mężczyzn?! Pewna Pani o blond włosach nie miałaby co robić w takiej restauracji. Nie dość, że niczego nie brakuje, wszyscy uraczyli się do sytości, zostało „nieco” na jutro to jeszcze dziewiczo – ekologiczny wystrój w postaci zielonej murawy. Kto da dziesięć na dziesięć dla takiej restauracji? Kciuk w górę! A wszystko dlatego, że… „jeźdźcom burzy” dziś zabrakło miedziaków. Zdeklarowany i wypowiedziany, jasno i dobitnie sformułowany: niedostatek, deficyt, ograniczoność, ubóstwo, skromność, mizerność, kruchość, bida z nędzą; wtedy On może wreszcie być Master szef, czy jakoś tak…Tam gdzie Ci brakuje, tam On – Jezus wypełnia w nadmiarze. Dalejże, wszyscy spragnieni, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie spożywajcie, bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie. (por Iz 55, 1-3).

Dalejże… To restauracja otwarta 24h.

Panie dziękuje Ci, że nie mam wszystkiego!

brat michał kulczycki ofm cap.

Druga mila: słoiki

all-canning-jars

 

Dzisiejsze czytania: 1 J 3,22-4,6; Ps 2,7-8,10-11; Mt 4,23; Mt 4,12-17.23-25

Słoiki… Każdy, kto po maturze opuszcza ciepły rodzinny dom wie co to znaczy. Życie studenta nie jest łatwe. A w słoik zmieści się całkiem sporo. Kotlety, bigos, pierogi… i na miesiąc starczy! Zawsze to jakaś stówa do przodu. Dziś w Ewangelii czytamy, że Jezus opuścił swój rodzinny Nazaret żeby przenieść się do Kafarnaum. Keper-Nahum – to dosłownie „wioska Nahuma”. W Starym Testamencie odnajdujemy Księgę Proroka Nahuma. Jego imię ma znaczyć „Jahwe pociesza”. Cóż zatem? Pan Jezus z Nazaretu przenosi się do wioski pocieszenia. I rzeczywiście pociesza. Przynosili mu wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał (Mt 4, 24). „Wioska pocieszenia”, jak podaje Mateusz, leży na pograniczu Zabulona i Neftalego. Pogranicze. Rewelacja. Dla „jeźdźców burzy” to wymarzone miejsce. Każda granica, jazda po bandzie, wędrowanie do kresu, skraju, na peryferie i po rubieżach to dla Nich prawdziwy rarytas. Tam jest współczesna „Galilea pogan”!!! Ktoś musi ich dzisiaj pocieszyć. Dać nadzieję. Dobrą Nowinę…

…oby tylko zawartość słoików nie przeszkodziła w wyruszeniu na poszukiwania!

Panie idę do współczesnych pogan. Chcę ich pocieszyć, pociechą, którą mam w Tobie.

cdn…

brat michał kulczycki ofm cap.

Pierwsza mila: magowie

fabrador

Dzisiejsze czytania: Iz 60,1-6; Ps 72,1-2.7-8.10-13; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,3; Mt 2, 1-12

Dziś 6 stycznia. Trzech Króli. Oryginalnie wg. Mateusza to jednak magowie – astrologowie. Czy rzeczywiście trzech? Kto wie. Pewne jest to, że przynieśli: złoto, kadzidło i mirrę. Każdy po jednym i mamy trzech. Nie trafiony jest chyba też pomysł z ich wędrówką do stajni/groty. Mateusz pisze, że po dotarciu do Betlejem weszli do domu. Uczeni mówią, że Jezus mógł mieć już od kilku miesięcy do roku. Tyle myśli luźnych. Co zdumiewa? W czym są magowie – jeźdźcami burzy? Czego Nas uczą? Mateusz napisał, że jak już weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego to padli na twarz i oddali pokłon. W tym miejscu (oddali pokłon) jest piękne słowo, które można przetłumaczyć jako: A – iść do przodu w kierunku pocałunku lub B, jeszcze bardziej obrazowo (dla mnie osobiście extra!) – podejść jak pies liżący rękę swego pana. Magowie podobni do szczeniąt, które czekają na oznaki zainteresowania. To dopiero pokorna wierność! Jak tu się nie zainteresować takimi „pupilami”!

Przygarnij mnie Panie. Będę jak wierny pies. Wszystkie skojarzenia dozwolone…

do następnej mili

brat michał kulczycki ofm cap.

„Jeźdźcy burzy”

To jedna z piosenek legendarnej kapeli lat 60/70 – The Doors. Chociaż interpretacja tego tekstu jest zupełnie inna to sam tytuł jakoś niebanalnie przypomina mi 8 rozdział Ewangelii wg. św. Mateusza kiedy to: „(Jezus) wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał.  Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? No właśnie… Kim jest? To ważne pytanie. Wielu z Was z pewnością (jeśli czytacie ten tekst) jakąś odpowiedź na to pytanie już dało. Jaka by ona nie była, to nawet jeśli On Śpi to ma kontrolę nad łajbą miotaną falami, a My w ślad za Nim jesteśmy „jeźdźcami (wśród ) burzy”.

Tyle wstępu.

Chciałbym, żebyśmy przez pośrednictwo zakładki o dumnie brzmiącej nazwie Słowo Moderatora spotykali się ze Sobą wokół Tego, który mówi: „Nie bój się, przecież jestem na pokładzie razem z Tobą. Widzę, że dookoła burza. Moje Słowo ma moc to uspokoić”. Odwagi!

Niech Boże Słowo, w myśl nazwy Naszego Ruchu będzie Światłem oświecającym Życie!

brat michał kulczycki ofm cap.