POSTscriptum: Psalm 34 – ambasador

  1. Psalm 34 3:45

czyta – Monika Anklewicz


 

Pokój Tobie!

Trudności w obcym państwie. Zgubiony paszport. Kłopoty z dogadaniem. Doświadczeni pouczają, że najlepiej wtedy kontaktować się z ojczyźnianą ambasadą. Trochę to taka ziemia ojców na obczyźnie. Coś z tej dyplomatycznej placówki i z jej szefa znajdujemy w dzisiejszym Psalmie 34. Jeżeli jesteś z tych, którzy lubią sobie coś zapisać, bo mają ograniczone zaufanie do własnej pamięci, to podkreśl sobie werset ósmy. Autor naszego wtorkowego wyznania powiada, że Malak Jahwe założył swój chanah, aby nieść ocalenie dla Bogobojnych. Anioł zbudował obóz. Tyle to by znaczyło. Ów Malak pojawia się w Piśmie Świętym często. W Księdze Wyjścia na przykład rozmawia z Mojżeszem w gorejącym krzewie (3,2), idzie na przedzie wojsk izraelskich w czasie exodusu (14, 19), czy jako frontman przeciera szlaki przez pustynię (23, 20). Chociaż trudno ostatecznie stwierdzić kim jest skryty Malak, bez obaw jednak możemy przyjąć, że kiedy się pojawia niesie ze sobą wsparcie. A w dzisiejszym psalmie dodatkowo jeszcze buduje zbawienną enklawę. Taki współczesny adwokat z propozycją azylu dla religijnych „oszołomów”? Sternik kierujący miotaną falami pogaństwa łajbę do cichej przystani? Ambasador wierzących z propozycją opiekuńczego oddziału? Twój Anioł Stróż z zaproszeniem na kolejne spotkanie oazy? To opcja z możliwością zaznaczenia – wszystkie odpowiedzi poprawne i dodatkową: dodaj inne własne!

I tak może lekko infantylnie, chociaż w duchu stawania się dzieckiem: Aniele Boży…Pamiętasz to? Kiedyś to by się człowiek bez tego spać nie położył! Jeśli przychodzi Ci do głowy coś innego to śmiało, a jak nie to bez najmniejszych oporów: Malaku Jahwe, Ty zawsze przy mnie stój. Amen

Niech Cię prowadzi, strzeże i błogosławi Bóg Wszechmogący + Ojciec, Syn i Duch Święty.

brat michał kulczycki


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *