Osiemnasta mila: alpiniści

fe31273d-97de-4f65-a7af-53c2555527d9

Dzisiejsze czytania <em>(zajrzyj tutaj)</em>:

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 8,6-13):
Teraz arcykapłan nasz otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach. Gdyby bowiem owo pierwsze było bez nagany, to nie szukano by miejsca na drugie /przymierze/. Albowiem ganiąc ich, zapowiada: Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami, w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan. Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela w owych dniach, mówi Pan. Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy. Ponieważ zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.

PSALM (Ps 85,8.10-14):
REFREN: Łaska i wierność spotkają się z sobą

Okaż nam, Panie, łaskę swoją
i daj nam swoje zbawienie.
Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie
dla tych, którzy Mu cześć oddają,
i chwała zamieszka w naszej ziemi.

Łaska i wierność spotkają się z sobą,
ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba.

Pan sam obdarzy szczęściem,
a nasza ziemia wyda swój owoc.
Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość,
a śladami Jego kroków zbawienie.

AKLAMACJA (J 15,16):
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.

EWANGELIA (Mk 3,13-19):
Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

„Wspaniały dzień. Zbudziliśmy się o czwartej i śniadanie było naprawdę niezłe. Zaczęliśmy marsz o szóstej, a niedługo potem pojawiło się słońce. Szliśmy szybko i początek był ciężki dla Edmonda. Trudno mu było z wózkiem utrzymać tempo. Staram się mu pomagać, ale i tak widzę, że ledwo dyszy…” To cytat z dziennika wyprawy p. Marka Kamińskiego (polarnika, podróżnika, filozofa) pochodzący z jego książki: „Warto podążać za marzeniami. Moja podróż przez życie”. Polecam osobiście, wszak jest w niej kilka „perełek” do utrwalenia na zawsze: sama droga jest przygodą, podczas wyprawy myśli się już o następnej, wzajemna motywacja, pokonać siebie…Dziś w Ewangelii czytamy, że Pan Jezus ustanowił dwunastu. Spotkanie zorganizował na górze. Miejsce niewątpliwie nie było przypadkowe. W historii zbawienia wiele gór jest miejscem wyjątkowym: Ararat Noego, Moria Abrahama, Syjon Mojżesza, Góra Błogosławieństw, Tabor, w końcu Golgota Jezusa. Przywołani na górę uczniowie otrzymują tam misję. Jak zejdziemy, to zapraszam was do: towarzyszenia Mi, ewangelizacji i egzorcyzmowania (Mk 3, 14n). A żeby to zadanie było łatwiejsze do odrobienia, to za parę dni przy okazji rozsyłania na tę misję, usłyszą klarowne 6 razy 2 (Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch Mk 6, 7). Pan Jezus, jako dobry przewodnik wie, że para znaczy – dialog, bezpieczeństwo, mobilizacja, pocieszenie, wsparcie, rześkość… bo wierny przyjaciel/towarzysz potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł (por. Syr 6, 15). Tak na marginesie, zupełnie osobiście. Najbardziej podobają mi się zdjęcia, na których po zdobyciu szczytu, wędrowcy wbijają Polską flagę. Znak rozpoznawczy dla każdego obywatela naszego kraju. Byliśmy tu! Oto Nasze zadanie. Wspinać się, by pozostawić u kogoś znak Naszej przynależności. Znamię Zmartwychwstałego!

Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że przybliżasz się do tych, którzy już wyruszyli do jakiegoś swojego Emaus (por. Łk 24, 13).

Niech Dobry Bóg wspiera Twoje dzisiejsze wyprawy

+

brat michał kulczycki ofm cap.


Siedemnasta mila: ostry dyżur

o-CHURCH-facebook

Dzisiejsze czytania <em>(zajrzyj tutaj)</em>:

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 7,25-8,6):
Jezus może zbawiać na wieki tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, /ustanawia/ Syna doskonałego na wieki. Sedno zaś wywodów stanowi prawda: takiego mamy arcykapłana, który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez Pana, a nie przez człowieka. Każdy bowiem arcykapłan ustanawiany jest do składania darów i ofiar, przeto potrzeba, aby Ten także miał coś, co by ofiarował. Gdyby więc był na ziemi, to nie byłby kapłanem, gdyż są tu inni, którzy składają ofiary według postanowień Prawa. Usługują oni obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich. Gdy bowiem Mojżesz miał zbudować przybytek, to w ten sposób został pouczony przez Boga. Patrz zaś – mówi – abyś uczynił wszystko według wzoru, jaki ci został ukazany na górze. Teraz zaś otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach.

PSALM (Ps 40, 7-10.17):
REFREN: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę

Nie chciałeś ofiary krwawej, ani z płodów ziemi,
lecz otworzyłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągłem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają,
a ci, którzy pragną Twojej pomocy,
niech zawsze mówią: „Pan jest wielki”.

AKLAMACJA (Mt 4,23):
Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

EWANGELIA (Mk 3,7-12):
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Mam kolegę. Jest lekarzem. Kiedyś pytałem go, kiedy w pracy ma najtrudniej? Odpowiedział, że lekko nie jest na nocce w izbie przyjęć. Może trafić się wszystko. Od wypadków po rezultaty libacji w postaci „bohaterów” z żarówką włożoną w jamę ustną, już przekonanych, że nie da się jej wyjąć równie łatwo jak włożyć…Samo życie! Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii też najwyraźniej „obawiał się” tego, co może Go spotkać. Niech łódka będzie w pogotowiu (Mk 3, 9). Tak na wszelki wypadek. Tłum rządzi się swoją logiką. Skrajność emocji to tylko mały tego przykład. Może być różnie. Entuzjaści cudów, zniewoleni przez duchy nieczyste, łatwo mogą ulec nagłej atmosferze uniesienia. Tym bardziej, że jak czytamy w Ewangelii, spore grono tych osób przyszło zobaczyć Jezusa, bo wieść o nim daleko się niosła. Słyszano o tym, jak wiele zdziałał. Jest zatem pewne niebezpieczeństwo sprowadzenia Jego Osoby do jedynie cudotwórcy. A od tego już blisko do potraktowania Go jako talizmanu, którego trzeba się dotknąć, aby być uzdrowionym. Może właśnie dlatego Pan Jezus nie pozwala mówić o sobie, jako Synu Bożym m.in. niektórym uleczonym, demonom (dzisiejsza Ewangelia) i… co ciekawe, do pewnego czasu Apostołom. Demony zawsze kłamią, ich „świadectwo” będzie nieprawdziwe, uzdrowieni – skupią się na cudzie, Apostołowie natomiast dopiero po Passze będą mieli cały obraz Pana. Do pewnego momentu sami zdradzają, że myślą o Mesjaszu w kategoriach politycznego wyzwoliciela. Zbierając to wszystko w jakąś całość. Żeby uniknąć subiektywnego, jednostronnego, czasem tylko emocjonalnego czy selektywnego patrzenia na Jezusa, trzeba mieć w pogotowiu łódź. A ta Piotrowa to obraz Kościoła!!! W razie czego, jakby Ci się Wizerunek Jezusa robił dziwnie niejednoznaczny, wykrzywiony, zamazany to pamiętaj, że Masz Kościół. Tam ciągle, jak na ostrym dyżurze jest ktoś, kto służy pomocą!

Panie Jezu, bądź uwielbiony za Kościół, coś go na wierze Piotra zbudował. (por Mt 16, 18)

Dziś nie życzę – dziś proszę Ciebie: pożycz czegoś dobrego Twoim znajomym sługom Kościoła

Niech Pan Cię +

brat michał kulczycki ofm cap.


Szesnasta mila: królowa śniegu

Broken-Ice-Heart-520x371

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):

(Hbr 7,1-3.15-17)
Jezus jest arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa. Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z całego /łupu/. Imię jego najpierw oznacza króla sprawiedliwości, a następnie także króla Szalemu, to jest Króla Pokoju. Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze. Jest to jeszcze bardziej oczywiste i wskutek tego, że na podobieństwo Melchizedeka występuje inny kapłan, który stał się takim nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia. Dane Mu jest bowiem takie świadectwo: Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.

(Ps 110, 1-4)
REFREN: Jesteś kapłanem tak jak Melchizedek

Rzekł Pan do Pana mego: „Siądź po mojej prawicy,
aż uczynię Twych wrogów podnóżkami stóp Twoich”.
Pan rozciągnie moc Twego berła z Syjonu:
„Panuj wśród swych nieprzyjaciół.

Przy Tobie panowanie w dniu Twojego triumfu,
w blasku świętości,
z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę”.
Pan przysiągł i nie będzie żałował:
„Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”.

(Mt 4,23)
Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

(Mk 3,1-6)
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić. 

Dziś w zestawieniu z proponowanymi dzieciakom badziewiami typu monster high czy hello kitty, bajki Hansa Christiana Andersena nie mają wielkiej siły przebicia. A szkoda. W nich przynajmniej z olbrzymim prawdopodobieństwem można było określić ciemną i jasną stronę mocy. Weźmy za przykład „Królową śniegu”. Władczyni lodowatej krainy, której obce były jakiekolwiek ciepłe, serdeczne uczucia. Pozyskuje dla swych celów chłopca o imieniu Kaj i skutecznie kontroluje jego serce, żeby przypadkiem nie zmieniło się znowu w łagodne, pełne radości i dobra. Jak to jednak w bajkach bywa, upór Gerdy, przyjaciółki Kaja, sprawia, że ze łzą w oku możemy doczekać się szczęśliwego zakończenia. Tyle bajka. Morał jasny – nie pozwolić sobie i nikomu innemu, aby zmienił serca w twardy i lodowaty sopel. A jakiej królowej musieli słuchać faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii, że na pytanie Pana Jezusa: „czy można w szabat uczynić człowiekowi dobro, czy można ocalić życie?” – milczą!!! Obojętność. Mówi się, że to najgorsze, co się człowiekowi może w życiu przydarzyć. Nie interesuje mnie twój los. Rzadko Pan Jezus reaguje gniewem, ale to doprowadziło Go do wzburzenia. Nie ma usprawiedliwienia dla takiej bierności. I chociaż z jedną niesprawną ręką można żyć, nie jest to choroba śmiertelna. Pan Jezus nie czeka, aż minie szabat, żeby przez uzdrowienie nikomu się nie narazić. Jest okazja, żeby uschła ręka mogła ponownie rodzić owoce własnej pracy. Nie ma na co czekać! Zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i… no właśnie – zaniedbaniem. Ta okazja, żeby uczynić dobro drugiemu już się nie powtórzy! Bliźni są nam bardzo potrzebni, żeby się serce nie stało zimne i twarde! Wszak życie to nie bajka…

Panie proszę spraw, aby życie mi nie było obojętne, żebym zawsze kochał to, co piękne, pozostawił ciepły ślad na czyjejś ręce! (trochę sacro-polo, ale inspirujące)
Życzę Ci dziś wielu wrażliwych natchnień

Niech Cię Pan +
brat michał kulczycki ofm cap.


Piętnasta mila: fotoradary

accusation

Dzisiejsze czytania <em>(zajrzyj tutaj)</em>:

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 6,10-20):
Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego, gdyście usługiwali świętym i jeszcze usługujecie. Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic. Albowiem gdy Bóg Abrahamowi uczynił obietnicę nie mając nikogo większego, na kogo mógłby przysiąc, przysiągł na samego siebie, mówiąc: Zaiste, hojnie cię pobłogosławię i ponad miarę rozmnożę. A ponieważ tak cierpliwie oczekiwał, otrzymał to, co było obiecane. Ludzie przysięgają na kogoś wyższego, a przysięga dla stwierdzenia /prawdy/ jest zakończeniem każdego sporu między nimi. Dlatego Bóg, pragnąc okazać ponad wszelką miarę dziedzicom obietnicy niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, /kotwicy/, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.

PSALM (Ps 111, 1-2.4-5.9-10):
REFREN: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu

Z całego serca będę chwalił Pana
w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana,
zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.

Sprawił, że trwa pamięć Jego cudów,
Pan miłosierny i łaskawy.
Dał pokarm bogobojnym,
pamiętać będzie wiecznie o swoim przymierzu.

Zesłał odkupienie swojemu ludowi,
na wieki ustanowił swoje przymierze,
imię Jego jest święte i wzbudza trwogę.
A Jego sprawiedliwość będzie trwać na wieki.

AKLAMACJA (Ef 1,17-18):
Niech Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania.

EWANGELIA (Mk 2,23-28):
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno? On im odpowiedział: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom. I dodał: To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu.

Trudno się w sumie dziwić, że przy okazji strzelenia sweet foci z tego urządzenia nie ma możliwości „dogadania się” jakoś. Że może pouczenie, że to pierwszy raz – to może jakaś ulga, że z żoną na poród jadę… Maszyna to maszyna. Na liczniku trzydzieści za dużo i zdjęcie jest a dyskusji nie! Coś z bezdusznego traktowania przepisów mają w sobie faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii. Najwyraźniej śledzą Jezusa i uczniów. Komu bowiem, normalnie chciałoby się latać za kimś po polach, żeby tylko przyłapać go na „łamaniu przepisów”? Ok. Jak się nudzi w domu i nie robi tego, co należałoby, to rzeczywiście szukanie u innych problemów się zdarza. Ale to już chyba przesada. Żeby uznać za żniwa łuskanie kłosów i wybieranie ziaren ze środka!!! I to jeszcze ze względu na głód!!! Za takie bowiem faryzeusze uznali zachowanie uczniów. W szabat żąć nie można. A czy robi się to „kombajnem”, czy rękoma, czy dwadzieścia hektarów, czy kilka kłosów, czy do spichrzów, czy do żołądka – to już nieważne! Otóż, drodzy faryzeusze ważne! Okoliczności mogą wiele wyjaśnić. Chlebów pokładnych też nie można było nikomu poza kapłanami spożywać, a Dawid z towarzyszami z racji na łaknienie – zjadł! (Mk 2, 25n). Poznanie okoliczności często zawstydza nasze szybkie osądy. Tak na koniec, żeby uderzyć się pierwszemu w piersi:

Proszę Ojca, nie byłem trzy razy w Niedzielę na Mszy Świętej.

Następuje dłuuuuuuga nauka o Świętowaniu Niedzieli…

Przepraszam, mogę tylko jedną rzecz wtrącić? (Leżałem po operacji w szpitalu… Lekarze zabronili mi się ruszać)

Następuje zawstydzenie…

Okoliczności sporo zmieniają

Dobry Jezu, dziękuję Ci, że odmierzone mi zostanie adekwatnie do mojej miary!

(por. Mt 7, 2)

Pozdrawiam serdecznie i życzę trafnych osądów!

Niech Pan Cię +

brat michał kulczycki ofm cap.


Czternasta mila: stypa

time-passing

Dzisiejsze czytania (zajrzyj tutaj):

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 5,1-10):
Każdy arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabościom. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron. Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale /uczynił to/ Ten, który powiedział do Niego: Ty jesteś moim Synem, jam Cię dziś zrodził, jak i w innym /miejscu/: Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga kapłanem na wzór Melchizedeka.

PSALM (Ps 110, 1-4):
REFREN: Jesteś kapłanem tak jak Melchizedek

Rzekł Pan do Pana mego: „Siądź po mojej prawicy,
aż uczynię twych wrogów podnóżkiem stóp Twoich”.
Pan rozciągnie moc Twego berła z Syjonu:
„Panuj wśród swych nieprzyjaciół.

Przy Tobie panowanie w dniu Twojego triumfu,
w blasku świętości,
z łona jutrzenki zrodziłem Cię jak rosę”.
Pan przysiągł i nie będzie żałował:
„Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”.

AKLAMACJA (Hbr 4,12):
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

EWANGELIA (Mk 2,18-22):
Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego majką u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze /część/ ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino /należy wlewać/ do nowych bukłaków.

Dziś najczęściej to po prostu posiłek po uroczystościach pogrzebowych. Ma charakter żałobny. Wspólny mianownik jest zawsze ten sam. Rozmowy o zmarłym dotykają wspomnień – przeszłości lub przyszłości, w znaczeniu „jeszcze tyle mógł/a zrobić… W Słowach dzisiejszej Ewangelii jest jednak zgoła odmienna atmosfera. Pan Młody, goście weselni kojarzą się nam zdecydowanie ze ślubem i radosną agapą. Tak istotnie jest. Chociaż św. Marek zauważył, że są tacy, którzy pomimo obecności wśród nich Jezusa – Oblubieńca w tym czasie poszczą! Nie uczestniczą w weselnych radościach. Dlaczego? Uczniowie Jana. Dla nich zbawieniem jest ten, który ma przyjść. Nie wiedzą jednak jeszcze, że już przyszedł. (Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” por. Mt 11, 2nn). Nastawieni na przyszłość, nie dostrzegają TERAŹNIEJSZOŚCI. Faryzeusze. Dla nich zbawienie to zachowywanie Prawa. Broniąc własnej sprawiedliwości ukierunkowani są całkowicie na przeszłość, na to, co zostało powiedziane! Słowo zastąpiło Tego, który mówi DZIŚ. Drogi jeźdźco, wesele trwa! Zostaw żałobę! Nie płacz nad tym, co było. Nie lękaj się o to, co będzie. Przeszłość to historia, przyszłość tajemnica. Uraduj się tym, co masz tu i teraz!

Panie Jezu, dziękuję Ci, że dziś zbawienie stało się udziałem mojego domu! (por. Łk 19, 9).

Życzę Ci dziś wszelkiego dobra!

Niech Pan Cię +

brat michał kulczycki ofm cap.