Tuż przed liturgicznym wspomnieniem przyjścia na świat Jezusa zostałem zaproszony do jury w konkursie „Historie Bożonarodzeniowe”. Sprawa nie była prosta wszak ocenie podlegały prace plastyczne. Dobrze, że w szacownym gronie pojawiły się osoby, które naprawdę mają o sztuce do powiedzenia coś więcej niż tylko, że „ładne”. Artysta dostrzega detale. Amator widzi ogół. W dzisiejszej Ewangelii jest sporo szczegółów. Pan Jezus przypomina nieco twórcę, który pracuje nad drobiazgami. „Pracuje” na boku (osobno), palcami odpowiednio formuje ucho, chłodzi śliną (jak garncarz, który przy pracy z gliną ciągle ma zwilżone ręce), tchnie Ducha jak wówczas gdy w wieczerniku trzeba było na nowo napełnić Apostołów entuzjazmem, zapałem, pasją (por. J 20, 22 – po tych słowach tchnął na nich) a w końcu i mówi. Krótko i konkretnie. Widoczny efekt twórczej pracy plastyka zwykle w jakiejś mierze „mówi” o nim samym. Może właśnie dlatego niuanse są dla Jezusa tak ważne. Rezultatem Jego pracy nie jest bubel, tylko arcydzieło które nieco długotrwale „poprawiane” ale na pewno nosi w sobie odzwierciedlenie twórcy!
Panie Jezu bądź uwielbiony za to, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. (Ps 139, 14)
Życzę Ci dziś wielkodusznego uznania dla Mistrza
Niech Cię Dobry Bóg +
brat michał kulczycki ofm cap.