POSTscriptum: Psalm 55 – życiowa modlitwa

  1. Psalm 55 3:20

czyta – brat Szymon Janowski


Psalmy to bardzo życiowa modlitwa. Czasem do bólu. Bardzo łatwo można w nich odnaleźć chyba każde życiowe doświadczenie – od wielkiej radości, modlitwy uwielbienia do stanu depresji, poczucia lęku i opuszczenia.

Dzisiejszy Psalm 55 to modlitwa człowieka, który doświadcza jakiegoś poniżenia i odrzucenia ze strony swoich wrogów. Jeszcze bardziej dotkliwe i bolesne jest odrzucenie i lżenie, które przychodzi od przyjaciela, ze strony najmniej spodziewanej. Ta sytuacja doprowadza do tego, że autor psalmu ma ochotę uciec, zniknąć: „gdybym jak gołąb miał skrzydła, uleciałbym i odpoczął”.

Zawsze jestem narażony na to samo doświadczenie. Tam gdzie są ludzie i skomplikowany świat ich relacji, zawsze będzie istniało doświadczenie opuszczenia, zdrady, wykorzystania, niezrozumienia, odrzucenia itd. To jeszcze pół biedy jeśli przychodzi to na nas ze strony wroga, tego można się zawsze spodziewać. Ale najbardziej boli odrzucenie, zniesławienie czy zdrada której względem nas dopuszcza się ktoś bliski, ktoś z kim żyjemy „w słodkiej zażyłości”, jak mówi autor Psalmu.

W dzisiejszym Psalmie znajdujemy drogę ratunku. Jest nią pełna ufności relacja z Bogiem: „A ja wołam do Boga i Pan mnie ocali!”. Pamiętam pewne spotkanie z mojego nowicjatu. Miałem wtedy trudny czas, przeżywałem podobne doświadczenie, jak to opisane w Ps 55 i miałem w sercu mnóstwo żalu i poczucia krzywdy. Magister nowicjatu wysłał mnie do pomocy sędziwej siostrze zakonnej w sadzeniu jakichś krzaczków w ogrodzie. Siostra pochylona nad ziemią sadziła krzaczki i dzieliła się ze mną doświadczeniem swojego życia zakonnego. I w pewnej chwili zaczęła mówić dokładnie o tym co przezywałem, chociaż sam jej tego nie mówiłem. Podsumowała to jednym zdaniem, którym moglibyśmy zatytułować dzisiejsze rozważanie: Nie masz przyjaciela nad Zbawiciela. To proste zdanie dało mi pokój. Bo jest prawdą. Zbawiciel jest jedynym przyjacielem, z którego strony nie musimy się obawiać niczego, co mogłoby przynieść nam krzywdę. On przynosi Słowo Życia.

Ale czy mam w sobie dzisiaj wiarę, żeby w doświadczeniu swojego życia wołać do Niego? Czy  ufam Bogu, tak jak Psalmista, który wzywa: Przerzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma. Nie dopuści nigdy by miał się zachwiać sprawiedliwy”?

brat Szymon Janowski OFMCap.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *