POSTscriptum: Psalm 40 – nieprzymuszony więzień

  1. Psalm 40 3:59

czyta – Agnieszka Chowaniak


 

Dziewięć miesięcy przed Narodzeniem Pana Jezusa, 25 marca obchodzimy Uroczystość Zwiastowania. W odpowiedzi na pierwsze czytanie z proroka Izajasza będziemy dziś śpiewać psalm 40. Najbardziej tajemniczym fragmentem są słowa o przygotowanej przez psalmistę ofierze i otrzymanym Bożym poleceniu, że wielce miłym dla Niego darem jest pełnienie Jego woli (wersety: 7 i 8). W tym celu Bóg stworzył człowiekowi uszy, aby ten mógł słuchać i wprowadzać w czyn Jego Słowo.

Tę prawdę wyraża słowo karita. Dosłownie oznacza ono przebić uszy. W objaśnieniu wielu biblistów odwołuje się do starożytnego zwyczaju dobrowolnego przekłuwania ucha niewolnika, przez co wiązał się on na zawsze z swoim właścicielem rezygnując z wolności.

W Liście do Hebrajczyków, w 10 rozdziale autor pisze o Jezusie, który: przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało;  całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – abym spełniał wolę Twoją, Boże. Ten fragment sugeruje nam, że Chrystus z upodobaniem wypowiadał słowa tego psalmu, w którym znajdował trafne wyrażenie trwałego „daru z siebie” aż do momentu całkowitej ofiary na krzyżu.

Psalm 40 jest zatem najpierw modlitwą Wcielonego Jezusa. Moją i Twoją zawsze wtedy gdy w naszej codzienności składamy w darze nasze „dary duchowe”. Czas, pamięć, wolę, własne plany… Jak Maryja w Zwiastowaniu: Oto ja Służebnica (dosłownie: Ancilla – niewolnica) Pańska, niech mi się stanie według Twego Słowa!

Maryjo, Matko radosnego daru  z siebie, módl się za Nami!

Niech Cię Błogosławi Bóg Wszechmogący + Ojciec i Syn i Duch Święty

brat michał kulczycki


 

POSTscriptum: Psalm 56 -kontrastowy Orędownik

  1. Psalm 56 2:27

czyta – Marta Borawska


 

Dzisiejszy psalm możemy sobie podzielić na dwie części. Pierwsza to wersety od 2 do 5 i kolejna od 6 do 14. W obydwu znajdują się pary słów, które komentują odmienne postawy wobec psalmisty.

Najpierw pojawiają się pewni ludzie, którzy na autora czyhają i uciskają go. Są oni określeni zwrotem enos, które zawiera w sobie cechę słabości i małości. Natomiast Bóg – nadzieja bohatera, nazwany jest marom, czyli Istota Najwyższa. Znikomi przeciwnicy i Nieogarniony Bóg. To pierwsza dysproporcja. Wiedząc o tym, kim są wrogowie psalmisty i Kim jest jego Obrońca, pozbywa się on lęku, wierząc, że lekarstwem na niepokój jest ufność.

W drugiej części zawziętość nieprzyjaciół przedstawia psalmista przy pomocy wyrażenia  przetłumaczonego w wierszu szóstym jako uwłaczanie przez cały dzień. Według komentatorów właściwsze byłoby słowo przekręcanie. Chodziłoby tu zatem o takie przeinaczanie słów autora, aby go można było oskarżyć i zgubić. W tym celu wrogowie często schodzą się i podpatrują wszystkie jego kroki, wyczekując potknięcia. Bóg i w tym wypadku wychodzi naprzeciw pokrzywdzonemu. I On bowiem zapisuje słowa o życiu autora. Są one jednak w przeciwieństwie do prześladowców, zdecydowanie prawdziwe. Matactwo i wiarygodność to druga dysproporcja.

Boża odmienność i odrębność  w stosunku do ludzkich manier jest tak często jedyną ostoją. Człowiek potrafi być człowiekowi wilkiem, niby groźnym bo ujadającym. Bóg dla człowieka stał się Barankiem, niemym wobec strzygących Go, a jak bardzo w tym Wszechmogącym. Ot dopiero rozbieżność.

Niech Cię Dobry Bóg Błogosławi + Ojciec i Syn i Duch Święty

brat michał kulczycki


 

POSTscriptum: Psalm 18 – powstaniec krainy cieni

  1. Psalm 18 6:24

czyta – Marcelina Kołodziej


 

Pokój Tobie!

Medytujemy dziś długi psalm. 51 wersetów może zniechęcić. Spróbuj przy słuchaniu i czytaniu podzielić go sobie na części. Ufam, że będzie wtedy nieco łatwiej. Jest w nim bowiem pewna planowość.

Oprócz wstępu i zakończenia (w: 2 – 3 oraz 47 – 51), dostrzegamy autora, który po pierwsze opowiada o wybawieniu (wersety 5 – 20). Słowa o falach  śmierci, odmętach niosących zagładę, pętach, sidłach uświadamiają nam, że niebezpieczeństwa do prozaicznych nie należały. Po drugie, autor uzasadnia to wybawienie (wersety 21 – 31). Mówi o sobie w sposób możliwie dostojny, acz co ważniejsze, szczery. Bom sprawiedliwy, mam czyste ręce, strzegłem dróg Pana, uchylałem się niegodziwości. Po kolejne – trzecie psalmista opisuje swoje uzbrojenie. To wersety od 33 do 37. Jahwe opasał mnie mocą, dał rączość łani (poezja), ćwiczy ręce i ramiona do strzałów z łuku, otrzymuje od Niego tarczę. Przedostatnie, czwarte, to sprawozdanie ze zwycięstw (w: 38 – 43). Ścigam wrogów, dopadam ich, upadają pod moje stopy. W końcu widzimy sposób rządów po wygranej (44 – 46). Ty mnie ocalasz od buntów, cudzoziemcy mi schlebiają.

Oto w ten sposób otrzymujemy psalm w którym miłość człowieka do Pana Boga, wystawiona na próbę w pozornie beznadziejnej sytuacji, może wzrastać i być doskonalona. Gdy człowiek znajduje się w położeniu, w który już więcej nie może liczyć na własne siły i zdolności, wówczas pozostaje mu zwrócić się już tylko do Boga z wołaniem o wybawienie. Z jednej strony przyjście z pomocą jest odpowiedzią na to wołanie, z drugiej – wyrazem Jego miłości do ratowanego. Wspominając tę miłość, człowiek może wyznać wtedy także swoją.

Powstaniec-zwycięzca to drugie imię chrześcijanina!

Niech Cię Błogosławi i Wspiera + Bóg Wszechmogący Ojciec i Syn i Duch Święty

brat michał kulczycki

  1. Psalm 18 2TM23 4:42

 


 

POSTscriptum: Psalm 61 – Asekurant

  1. Psalm 61 2:54

czyta – Jakub Wereszczyński


 

Pokój Tobie!

Jakiś czas temu odwiedziliśmy z moją pięcioletnią siostrzenicą współczesny plac zabaw. Nie dość, że w budynku to jeszcze z możliwością wypicia dobrej kawy. Ja za stolikiem, ona w basenie pełnym kolorowych kulek. Ja z gazetą w ręku, ona na zjeżdżalni, w tunelu, na gumowych piłkach. W efekcie – dwie godziny zabawy w obydwu przypadkach. Ona spocona i szczęśliwa, ja po prostu szczęśliwy. Ale miałem o czym innym. Trafiliśmy akurat na czyjeś urodziny. Jedną z atrakcji dla małych gości była ścianka wspinaczkowa. Dzieciaki zapięte w liny, spokojnie wykonywały kolejne polecenia podpowiadającej i ubezpieczającej z dołu pani opiekunki. Dzięki temu całkiem sporej grupie udawało się, przy oczywistym aplauzie i dopingu nie gorzej bawiących się rodziców, osiągnąć cel, w tym przypadku rozumiany jako uderzenie w wiszący u sufitu dzwon.

W dzisiejszym psalmie obserwujemy całkiem podobną sytuację. Oto autor prosi o pomoc w dotarciu na skałę zbyt wysoką dla jego własnych możliwości (werset 3). Tam właśnie chciałby psalmista zamieszkać na wieki (5). Zwraca się do Kogoś na Kim do tej pory się nie zawiódł, gdyż, jak wyznaje Był dla niego mocną warowną wieżą (4). Mógł się w niej chronić. Teraz wyzwaniem jest wspinaczka.

Dobrze jest się czuć strzeżonym. Ale jeszcze lepiej gdy przy takim zabezpieczeniu stawia się kroki wzwyż. Warunek tkwi często w posłuszeństwie asekurantowi!

Niech Cię Prowadzi Błogosławi Bóg Wszechmogący + Ojciec i Syn i Duch Święty.

brat michał kulczycki


 

POSTscriptum: Psalm 22 – Boże mój Boże

  1. Psalm 22 4:45

czyta – brat Piotr Anusiewicz


 

W jednej ze swoich homilii papież Franciszek powiedział, że skarżenie się przed Bogiem na własne cierpienia nie jest grzechem, ale płynącą z serca modlitwą, która dociera do Pana. Mówił, że wykrzyczenie swego bólu przed Bogiem jest modlitwa serca.

W Biblii znajdujemy przykłady wołania ludzi, którzy skarżąc się Bogu, wykrzykują przed Jego obliczem to, co leży im na sercu. Do tych osób należeli Hiob oraz prorok Jeremiasz. W ich wołaniu rozbrzmiewa okrzyk przeklinajacy dzień własnego urodzenia. Papież wyjaśnia, że słowa skargi na los wypowiedziane wobec Boga, które przypominają  przekleństwo samego siebie, jest ludzkim wyrazem bezradności, a nie bluźnierstwem.

Rozważając Psalm 22 możemy zadać sobie pytanie: “czy człowiek ten bluźni?” A może Jezus bluźni, kiedy na krzyżu za Psalmistą wykrzykuje skargę wobec Ojca: “Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Papież Franciszek nam pomaga. Mówi, że  sam spotyka osoby mające na ustach taką modlitwę skargi na swój los. Wówczas im odpowiada: “módl się tak nadal, ponieważ także to jest modlitwą. Podobnie jak były nią słowa Jezusa, kiedy powiedział do Ojca: “Czemuś mnie opuścił?”, i  podobnie jak są nią słowa Hioba. Bowiem modlić się to stanąć w prawdzie przed Bogiem. Modlimy się przez rzeczywistość.”

Psalm 22 rozpoczyna się od takiej modlitwy. Psalmista staje w prawdzie przed Bogiem. Zauważa swoją samotność. Doświadcza niemocy. Skarży się na Boga, że go ignoruje. Jednocześnie wspomina dowody troski i zbawczej interwencji Boga w życiu przodków, którzy Jemu zaufali. Autor modlitwy wyraża ponadto swój stan upokorzenia. Czuje się poniżony jak robak. Cierpi z powodu szyderstwa. Bóg nie odpowiada i to milczenie przeszywa bólem.

Kiedy wyobrażamy sobie tego człowieka, to oczyma wyobraźni możemy dostrzec samego upokorzonego Jezusa, który na krzyżu cytuje słowa psalmu.

Jak mówi papież Benedykt XVI: “nie jest to jednak okrzyk rozpaczy, podobnie jak nie było nim wołanie Psalmisty, którego błaganie wyraża różne fazy udręki, ale kończy je wizja chwały, wyraz ufności w Boże zwycięstwo (…) skarga ulega przemianie, ustępuje miejsca uwielbieniu”.

A jak jest Twoja modlitwa? Czy jest to poprawne wypowiadanie formuł? Czy boisz się stawać w prawdzie przed Bogiem, myśląc, że go obrazisz? Zachęcam Cię do modlitwy serca, do mówienia wszystkiego Bogu, nawet trudnych słów. I życzę Ci, żeby modlitwa skargi przeradzała się zawsze w modlitwę uwielbienia. Pan zawsze jest z Tobą, nawet jak tego nie widzisz.

brat Piotr Anusiewicz OFMCap.