To słowo w ostatnich czasach nabrało sporej popularności. Niektórzy całe dnie spędzają na próbie przekonania innych do swojego, jedynie słusznego sposobu myślenia. Jesteś nowoczesny, jeśli razem z nami reprezentujesz poglądy głównego nurtu. W dzisiejszym, krótkim fragmencie Ewangelii św. Marka, pojawia się coś z tej pokusy przyjęcia czyjegoś światopoglądu. Oto krewni Pana Jezusa wybierają się, aby z Nim pomówić. Czym są zmotywowani? Tym, że mówiono bowiem „odszedł od zmysłów” (Mk 3, 21). Komuś bardzo zależało, na tym, żeby uznać Jezusa za mało poważnego ekscentryka. Nie wiadomo kto i dlaczego, ale… się mówi. Plota się niesie. Reakcją bliskich jest chęć powstrzymania Jezusa. To słowo w Piśmie Świętym pojawia się w różnych znaczeniach. Tłumaczone jest także jako: aresztować, brać pod straż, pojmać kogoś, wziąć w posiadanie, wykorzystać, chwycić i… to zaskakujące – podjąć opiekę nad dzieckiem. W relacji dziecko – dorosły, to pierwsze uczy się od drugiego. To ono przyjmuje sposób myślenia rodziców/opiekunów. Jest i niejednokrotnie w życiu duchowym skłonność do tego, żeby to Jezus dostosował się do mojego sposobu myślenia, aby szedł za mną… Jak to dobrze, że Ewangelia stawia mnie do pionu, przypominając, że w tej Rodzinie to ja jestem dzieckiem! A jak nim nie będę, to nic nie pojmę ze sposobu funkcjonowania Tego Królestwa. (por. Mt 18, 3)
Panie Jezu, bądź błogosławiony za Twoje „szaleństwo”, które jest Bożą mądrością! (por. 1 Kor 1, 25)
Życzę Ci dziś pomieszania Twoich z(a)mysłów!
Niech Pan Cię +
brat michał kulczycki ofm cap.