Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Roku już nie pamiętam. Grupa namiotowa. Nawałnica. Jakiś koszmar. Po nocnych zmaganiach z wodą podmywającą „tymczasowe mieszkania”, ruszamy dalej. Krajobraz obserwowanej natury nie pozostawia złudzeń. Pioruny nie oszczędzały na sile. Pomimo swej wielkości, niektóre drzewa też musiały się poddać. Dokładnie można stwierdzić w którym miejscu miały „spotkanie” z niebieską artylerią. Przykład może nie najlepszy, ale ufam, że uda się go obronić w zestawieniu z dzisiejszą Ewangelią. Patrzymy na Pana Jezusa, który w Kafarnaeńskiej synagodze naucza i uwalnia opętanego człowieka. Reakcją obecnych tam żydów jest zdumienie. Komentatorzy biblijni podpowiadają, że dosłownie byli „porażeni” nauką z mocą. List do Hebrajczyków przypomina, że Słowo Boże jest żywe, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4, 12). Przenikające aż do rozdzielenia! Jezus głosi z taką mocą, że Jego słowo rozdziela demona od człowieka. W jakiejś mierze rozdziel(r)a także serca słuchających. Dotyka sedna. Trafia w czuły punkt. Przynosi wolność. Zdejmuje maski. Wali jak grom z jasnego nieba! Z tą różnicą, że na te nawałnice czeka się z utęsknieniem.
Epilog. A Jakuba i Jana, co to w tej synagodze widzieli, przy powołaniu obdarzy przydomkiem Boanerges, czyli synowie gromu (Mk 3, 17). Cały Pan Jezus…
Dobry Jezu dziękuję Ci za te wszystkie pioruny co mi serce kamienne porażają!
Życzę Ci dziś błyskawicznych olśnień
Niech Pan Cię +
brat michał kulczycki ofm cap.
Do posłuchania:
Do innego spojrzenia: Ósma mila: mistyfikator – tę Ewangelię Kościół dał nam także we wtorek 13 stycznia.