Dziś w zestawieniu z proponowanymi dzieciakom badziewiami typu monster high czy hello kitty, bajki Hansa Christiana Andersena nie mają wielkiej siły przebicia. A szkoda. W nich przynajmniej z olbrzymim prawdopodobieństwem można było określić ciemną i jasną stronę mocy. Weźmy za przykład „Królową śniegu”. Władczyni lodowatej krainy, której obce były jakiekolwiek ciepłe, serdeczne uczucia. Pozyskuje dla swych celów chłopca o imieniu Kaj i skutecznie kontroluje jego serce, żeby przypadkiem nie zmieniło się znowu w łagodne, pełne radości i dobra. Jak to jednak w bajkach bywa, upór Gerdy, przyjaciółki Kaja, sprawia, że ze łzą w oku możemy doczekać się szczęśliwego zakończenia. Tyle bajka. Morał jasny – nie pozwolić sobie i nikomu innemu, aby zmienił serca w twardy i lodowaty sopel. A jakiej królowej musieli słuchać faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii, że na pytanie Pana Jezusa: „czy można w szabat uczynić człowiekowi dobro, czy można ocalić życie?” – milczą!!! Obojętność. Mówi się, że to najgorsze, co się człowiekowi może w życiu przydarzyć. Nie interesuje mnie twój los. Rzadko Pan Jezus reaguje gniewem, ale to doprowadziło Go do wzburzenia. Nie ma usprawiedliwienia dla takiej bierności. I chociaż z jedną niesprawną ręką można żyć, nie jest to choroba śmiertelna. Pan Jezus nie czeka, aż minie szabat, żeby przez uzdrowienie nikomu się nie narazić. Jest okazja, żeby uschła ręka mogła ponownie rodzić owoce własnej pracy. Nie ma na co czekać! Zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i… no właśnie – zaniedbaniem. Ta okazja, żeby uczynić dobro drugiemu już się nie powtórzy! Bliźni są nam bardzo potrzebni, żeby się serce nie stało zimne i twarde! Wszak życie to nie bajka…
Panie proszę spraw, aby życie mi nie było obojętne, żebym zawsze kochał to, co piękne, pozostawił ciepły ślad na czyjejś ręce! (trochę sacro-polo, ale inspirujące)
Życzę Ci dziś wielu wrażliwych natchnień
Niech Cię Pan +
brat michał kulczycki ofm cap.